Joga na stronie

Joga na stronie

A G Mohan

“Krishnamacharya, his life and teachings” A. G. Mohan


Krishnamacharya, tak, człowiek legenda! A kto nie lubi legend? Kto nie lubi błąkać się pośród tajemnic, zagadek, domniemań, baśniowych wyjaśnień i sprzecznych doniesień?

Przyznaję, ja lubię. Uważam, że fakty mają znaczenie drugorzędne i nie zawsze mówią prawdę. Dlatego, gdy pytano, czy Ryszard Kapuściński powinien koloryzować w swoich reportażach, ja pytałam: Jakie koloryzować? Wzmacniać przekaz, raczej!

No, ale dobrze! Nie każdy lubi. A kto nie lubi, może przeczytać książkę bezpośredniego ucznia Krishnamacharii, A. G. Mohana.

A. G. Mohan przez 18 lat bywał w domu swego Guru nawet po kilka razy w tygodniu. A i on mówi, że jest wiele tajemnic nie do rozwikłania w życiu mistrza.

Dlatego pisze głównie o swoich doświadczeniach, powołuje się na własne obserwacje i rozmowy. Ta książka to skarbnica wiedzy o mistrzu! I dlatego warto ją przeczytać, ale nie tylko dlatego.

Książka Mohana Krishnamacharya, his life and teachings jest w języku angielskim. Dostałam ją razem z kilkoma innymi w prezencie gwiazdkowym. Święty Mikołaj ściągnął mi cały stosik z Amazona. Jak tu nie kochać świętego Mikołaja!

A dlaczego uważam tę książkę za interesującą?

  • Portret mistrza

Autor maluje klarowny i spójny obraz człowieka niezwykłego. Człowieka o wielkiej mądrości, wiedzy i poświęceniu jodze. Człowieka, który realizuje ideały ze starożytnych ksiąg. Nie znajdujemy tu żadnej rysy na wizerunku.

  • Relacja uczeń – nauczyciel

Szalenie ciekawy wątek mówi o tym, jakim nauczycielem był Krishnamacharya. Jego wizja nauczania była stabilna i miała mocne podstawy w tradycji. Dla nas, uczniów z Zachodu na pewno interesujące będą opowieści o kontakcie ucznia z nauczycielem, choć pełnym dystansu, to też i miłości.

  • Wskazówki dla praktykujących

Znajdziemy tu wiele informacji o filozofii i wykonywaniu asan czy pranajamy. Najczęściej są one zgrabne wplecione w nurt opowieści.

Kim był Śri Krishnamacharya?

Tirumalai Krishnamacharya to jedno z najpotężniejszych nazwisk w historii jogi. O Krishnamacharii mówi się ojciec współczesnej jogi, a także nauczyciel nauczycieli.

Rzeczywiście, to właśnie Krishnamacharya nadał współczesne ramy starożytnej nauce Hatha joga i dzięki niemu rozpowszechniła się ona nie tylko w Indiach. I rzeczywiście, to on był nauczycielem takich osobowości jak B. K. S. Iyengar, Pattabhi Jois, Indra Devi, T. K. V. Desikachar czy autor książki A. G. Mohan. Oba miana są więc w pełni zasłużone.

Wprowadził innowacje, które powszechnie się przyjęły w praktyce jogi. Jak pisze Mohan, to Krishnamacharya jest autorem idei winjasy, czyli ruchów powiązanych z oddechem. I to on zaczął łączyć poszczególne pozycje w płynne sekwencje, co mamy dziś choćby w jodze Ashtanga.

Widział też jogę jako system terapeutyczny, służący nie tylko uzdrowieniu duszy, nie tylko wzmocnieniu ciała, ale też uleczeniu z chorób.

Krishnamacharya napisał cztery książki:

  1. Joga Makaranda
  2. Yogaasangalu
  3. Yoga Rahasya
  4. Yogavalli

Kim jest A. G. Mohan?

A. G. Mohan dziś sam jest uznanym nauczycielem jogi, a także terapeutą ajurwedy. Jogą i ajurwedą zajmuje się zresztą cała rodzina. Żona Indra, córka Nitya i syn Ganesh, który widnieje na okładce jako współautor książki.

Indra należy do wąskiego grona osób, które otrzymały dyplom od samego Krishnamacharii. Oboje, Mohan i żona są propagatorami dobrego, zrównoważonego życia, założyli platformę szkoleniową, Svastha Yoga & Ayurveda.

W 1976 roku Mohan razem z synem Krishnamacharii T. K. V. Desikacharem powołali do życia Krishnamacharya Yoga Mandiram, centrum, którego celem jest propagowanie nauk Krishnamacharii.

Mohan zajmował się również organizacją wielkiego wydarzenia, jakim były obchody setnych urodzin mistrza.

A. G. Mohan jest autorem książek:

  1. A. G. Mohan i Ganesh Mohan Krishnamacharya, his life and teachings
  2. A. G. Mohan i Indra Mohan. Yoga Therapy: A Guide to the Therapeutic Use of Yoga and Ayurveda for Health and Fitness
  3. A. G. Mohan, przedmowa Sri Tirumalai Krishnamacharya.  Yoga for Body, Breath, and Mind: A Guide to Personal Reintegration. 
  4. A. G. Mohan i Ganesh Mohan.  Yoga Reminder: Lightened Reflections. 
  5. Tłumaczenie starożytnego tekstu Yoga Yajnavalkya.

W języku polskim jest dostępna trzecia z wymienionych książek: Joga dla ciała, oddechu i umysłu.

Jakim nauczycielem był Śri Krishnamacharya?

W książce znajdujemy wiele informacji o filozofii życia i nauczania. Zapewne nauczyciele jogi znajdą tu dla siebie niejedną wskazówkę. Ale czy tylko oni? Przecież nauczycielami dla samych siebie jesteśmy my wszyscy.

Indywidualnie

Każdy z nas jest inny, pochodzimy z różnych środowisk, mamy różne charaktery, potrzeby, wierzenia i oczekiwania. Nasze ciała również są różne. I to wszystko nauczyciel powinien brać pod uwagę. Dlatego właśnie Krishnamacharya unikał zajęć grupowych. Nauczyciel obserwuje, poznaje ucznia i tak go prowadzi, by praktyka mu służyła.

Według Wed, każdy przechodzi sześć etapów transformacji. Pierwszy etap to nierozpoznany potencjał. W drugim etapie potencjał ten kiełkuje, następnie rośnie, dojrzewa, kształtuje się i znika. Zmieniamy się i to należy uszanować. Dlatego praktyka ma swój rytm rozwoju.

Zrozumiałam to już na początku swojej przygody z jogą, kiedy chciałam za szybko iść do przodu. Postawiłam sobie poprzeczkę za wysoko i kontuzja, która wtedy nastąpiła, wdaje mi się we znaki do dziś, choć minęły lata.

Ciało zmienia się też nie tylko z czasem, ale w zależności od środowiska i zdarzeń życiowych. Wiemy, że stres ma wpływ na sztywność mięśni. Ja z kolei zauważyłam, że na moją praktykę mają wpływ podróże. Zawsze po wyjeździe odczuwam spory regres i jeśli się z tym nie pogodzę, pojawiają się kłopoty ze zdrowiem.

Mądrym przewodnikiem dla nas jest czas. Dziś w szkołach jogi nie ma takiej możliwości, by nauczyciel skrupulatnie nas obserwował i dobrze nas poznał. Musimy uczyć się sami, patrzeć, rozumieć i postępować rozważnie. Czy to nie najtrudniejsza lekcja, być nauczycielem dla samego siebie?

Celowo

Należy zadać sobie pytanie, po co praktykujemy jogę czy też czego potrzebujemy.

Joga ma trzy cele:

  1. Siksha – ćwiczenie fizyczne
  2. Cikitsa – leczenie
  3. Upasana – rozwój osobisty

Z tych trzech cegiełek musimy sobie zbudować ścieżkę praktyki, a pomóc w tym może nam nauczyciel.

Do Krishnamacharii przybywało wiele osób z konkretnymi schorzeniami. Mistrz ustalał praktykę w zależności od tychże problemów. Każdemu zalecał inny zestaw asan, rytm pranajamy, dietę, zioła, elementy stylu życia, medytacje, mantry, rytuały.

Krishnamacharya uważał, że szczególnie ważna w praktyce jest pranajama. A uwaga, jaką jej poświęcamy, zależy od wieku. Im uczeń jest starszy, tym więcej czasu powinien jej oddawać.

Rzeczywiście, o znaczeniu pranajamy mówi każdy z mistrzów. Jogananda w Autobiografii jogina, przywołuje nawet postać Bhaduri Mahasai, który dzięki zastosowaniu technik pranajamy unosił się w powietrzu.

Cel praktyki zależy od nas samych, naszych potrzeb. Aby go osiągnąć, musimy oddać temu celowi całych siebie. Krishnamacharya wymagał od swoich uczniów poświęcenia. Czasami, aby sprawdzić, czy uczeń jest zdeterminowany, żądał bardzo wysokich opłat. Z których później rezygnował, jeśli widział u ucznia chęć rozwoju.

Jeśli chcemy mieć efekty, konieczne jest oddanie się sprawie, dyscyplina, samoograniczenie.

Z szacunkiem

Zdaniem mistrza, nauczanie to odpowiedzialność. Dlatego mistrz odmówił Mohanowi zajęć o nieprzywiązywaniu się. Uznał, że to temat niebezpieczny dla mężczyzny, mającego rodzinę na utrzymaniu.

Szanował pochodzenie i wierzenia uczniów. Nie narzucał swoich przekonań.

Mówił, żeby w wojowniku I wyobrażać sobie, że w uniesionych dłoniach trzyma się stopy Boga.

– A co, jeśli jest się niewierzącym? – zapytał autor książki.

– Wtedy można myśleć: niczego się nie boję.

Ze zrozumieniem

Nauczanie jest sztuką. A sztuka wymaga artyzmu, wyklucza sztywne zasady, schematyzm, zamknięcie w ryzach.

To bardzo ciekawy wątek – na wszystko patrzyć okiem nie wyuczonym a rozumiejącym. W rozumieniu jest pierwiastek kreatywności.

Jakim człowiekiem był Śri Krishnamacharya?

Dzięki autorowi książki możemy poznać Krischnamacharię jako człowieka, a to wielka gratka! Autor wspomina o młodości mistrza, o czasach Mysore, pracy dla maharadży Krishny Radży Wadiyara IV, ale skupia się na czasach późniejszych, kiedy sam towarzyszył mistrzowi i poznawał go osobiście.

Głód wiedzy

Czterdzieści lat życia Krishnamacharya poświęcił przede wszystkim nauce. Pierwszy kontakt z jogą miał w wieku lat czterech, kiedy to ojciec zaczął go wprowadzać w tajniki filozofii, śpiewania mantr i wykonywania asan. Starszy Krishnamacharya uczył się w Mysore, a póżniej studiował w Waranasi.

Waranasi to miejsce szczególne, święte miasto, do którego przybywają pielgrzymi z całego kraju. Miasto, nad którym unoszą się dymy krematoryjnych palenisk, a na ghatach wierni oczyszczają się w Gangesie lub medytują. Niewątpliwie atmosfera tego miejsca, chaotycznego, gwarnego, ale i uduchowionego, miała na mistrza wpływ.

Jak twierdził Krishnamacharya, siedem lat spędził w Tybecie, mieszkając w jaskini z mistrzem Rama Mohana Brahmacari. Uczył się od niego filozofii, interpretacji starożytnych tekstów, wykonywania asan oraz jogicznych metod leczenia. Piękna to, pełna tajemniczości historia! Ale i pełna kontrowersji. Jak uważają niektórzy badacze, między innymi Maciej Wielobób, taki mistrz nie istniał.

Jałmużna

W okresie nauki Krishnamacharya utrzymywał się z jałmużny. Dla mnie to wyjątkowo ciekawy wątek. Zwykliśmy postrzegać żebraczkę w kategoriach upadku życiowego, tymczasem ona może mieć ogromny sens kształtujący osobowość. I chyba tak jest rozumiana we wschodnich kręgach filozoficznych.

W Luang Prabang, w Laosie, codziennie rano mnisi wychodzą z miskami żebraczymi na miasto, gdzie czekają na nich wierni z datkami, najczęściej jest to ryż.

Będąc w Luang Prabang, szłam za grupą mnichów, w pewnej odległości, ale na tyle blisko, że mogłam znaleźć się w aurze tego wydarzenia. Wydaje mi się, że doświadczyłam wszystkich odczuć, jakie towarzyszą człowiekowi w takiej sytuacji. Kiedy trzeba odrzucić dumę, zawierzyć innym, poddać się. Kiedy nie ma miejsca dla pewności siebie, arogancji, poczucia wyższości. Ileż emocji wtedy przeżyłam! Bolesnych i trudnych!

W Luang Prabang jest dodatkowy przykry element – tłumy gapiów, którzy wpychają obiektywy aparatów w miski żebracze.

W przypadku Krishnamacharii wyglądało to inaczej. On nie był buddystą ani mnichem. Ale emocjonalnie niewątpliwie to było podobne doświadczenie. Wielka lekcja pokory, która zapewne została w nim na całe życie.

Cisza

Mistrz często siedział w swoim pokoju w ciszy. W duchu odmawiał Vishnu Sahasranama, czyli tysiąc imion Wisznu. Cisza jest transformująca, powiadał.

Gadatliwość to rozpraszanie energii. Ostatnia rzecz, jakiej mądry człowiek by pragnął.

Cisza to także skupienie na tym, co ważne, bo kiedy ją przerywamy, to w sprawach istotnych. Wtedy nasze słowa znaczą.

Mohan wspomina, że był bardzo ostrożny w kontakcie z mistrzem. Starał się mówić niewiele, nie zawracać głowy mistrzowi kwestiami nieistotnymi. Dlatego jak najrzadziej wypowiadał się na tematy, nie związane z nauką.

Dyscyplina

To kolejna dziedzina, w której mistrz nam może zaimponować. Wstawał o drugiej w nocy. Wykonywał asany, pranajamę, medytował, odprawiał wedyjskie rytuały, pudżę. Potem przygotowywał śniadanie i o godzinie siódmej rozpoczynał lekcje. W południe robił krótką przerwę. Wtedy znowu wykonywał asany, pranajamę i oddawał się medytacji. Kończył lekcje o godzinie osiemnastej. Jeszcze pranajamy, asany i medytacja. Na koniec dnia lekki posiłek i o godzinie dwudziestej szedł spać.

Dyscyplina to podstawa w udanym, spełnionym życiu. Mistrz wymagał jej od siebie i od swoich uczniów.

Ważna jest w każdej dziedzinie życia – w diecie, ćwiczeniach, wyborach życiowych. Dyscyplina to rodzaj świadomości. Nie zapominasz się, żyjesz w skupieniu i z myślą o celu. Brahmacharya, wstrzemięźliwość jest również powiązana z dyscypliną.

Krishnamacharya mawiał: no mental control, no yoga!

Asceza

Mistrz nie miał wybujałych potrzeb. Nie dbał o pieniądze. Zwykle chadzał piechotą.

W jego pokoju znajdowało się tylko łóżko i krzesło. A więc mało przedmiotów, mało gadania! Skupienie na istocie rzeczy.

Pewnego razu Mohan w czasie lekcji machinalnie zamknął zeszyt. Mistrz od razu zwrócił na to uwagę: Widzę, że masz głowę zajętą czymś innym, kończymy lekcję.

Budda odrzucił majątek, jedyne co miał, to laska i miska żebracza. Pagody buddyjskie kształtem przypominają odwróconą miskę i opartą o nią laskę.

Relacja mistrz – uczeń

A. G. Mohan mieszkał z rodziną w Chennai i tam właśnie w 1971 roku zobaczył mistrza po raz pierwszy. Mistrz zrobił na nim piorunujące wrażenie. Już wtedy Krishnamacharya skończył osiemdziesiątkę, a jednak był silny, wyprostowany, sprężysty. Autor książki widział w nim młodzieńczość, żywy umysł, świetlistość.

Jest tutaj wątek podziwu dla Guru. To, co znajdziemy również w Autobiografii jogina Joganandy. Uczeń jest swoim mistrzem zauroczony. I jest to związek na całe życie. Jogananda wiele lat oddał nauce u Śri Jukteswara. A. G. Mohan spędził z mistrzem 18 lat. Okres nauki zakończył się wraz ze śmiercią Krishnamacharii.

Autor żywił wobec mistrza ogromny respekt i w kontakcie z nim był onieśmielony. Przez te wszystkie lata nie pozwoliłby sobie na spóźnienie czy jakikolwiek zaniedbanie.

Opowiada jak wyglądały jego spotkania mistrzem. Zawsze po wejściu do pomieszczenia, w którym odbywały się lekcje, rzucał się na podłogę, aby oddać szacunek nauczycielowi i wyrazić pokorę: Nic nie wiem, oddaję się w twoje ręce, mistrzu!

Potem siadał w ciszy na podłodze i czekał na rozpoczęcie zajęć. Nigdy nie odwracał wzroku. Przyjmował pozycję stabilną, wyprostowaną. Nie było mowy o pokładaniu się na siedzisku.

Autor opowiada ciekawą historię, jak to chciał zapłacić za lekcje, ale nie wiedział jak. Nie godziło się, by podał kopertę z pieniędzmi do rąk. Bo wtedy ręce ucznia byłyby powyżej rąk mistrza. Ostatecznie położył kopertę przed figurką bóstwa.

Przyjaźń mistrza z uczniem rozwijała się powoli, ale przyszedł czas, że Krishnamacharya nazwał Mohana synem.


Kim jest wielki nauczyciel? Jak sądzisz?

Ja myślę, że to taki nauczyciel, którego nauczanie wykracza poza salę wykładową, poza osobisty kontakt, a nawet poza jego życie.

Wielki nauczyciel to taki, który uczy nas wszystkich. Krishnamacharya!


Jeśli chcesz kupić tę książkę, możesz to zrobić TUTAJ.


O książce opowiadam też na YouTube.

Krishnamacharya, his life and teachings

A. G. Mohan with Ganesh Mohan

Wydawnictwo SHAMBHALA, Boulder

Amazon