Joga na stronie

Joga na stronie

10 lekcji jogi

“10 lekcji jogi” Agnieszka Passendorfer

Jak żyć? Wyświechtało się to zdanie. W reklamach, dowcipach, memach się pałęta. Banałem zawiewa i wywołuje salwy śmiechu. Ale tak serio. Jak żyć? Kiedy nieoczywistości tyle, kiedy perspektyw mnogość i rozumień rzeczy multum. Kiedy wszystko możesz obejrzeć z różnych stron i z każdej wygląda inaczej. I co? I bądź tu mądry!

Autorka jest moją nauczycielką jogi. Spotykamy się w Yogarepublic, warszawskiej szkole Ashtanga. Ma też swoją stronę internetową Agape, a wcześniej wydała książkę “13 lekcji jogi”.

Autorką okładki jest również nauczycielka z Yogarepublic, Aleksandra Perec.

Podziwiam szczerość, z jaką Agnieszka pisze o sobie. Na pewno nie każde zdanie było łatwe. Jako czytelnik jestem wdzięczna i dziękuję za tę otwartość.

Agnieszka odwołuje się do swoich doświadczeń jako coach i jako coachee. Jako nauczycielka jogi i jako uczennica. I jako człowiek, po prostu. Żyjemy, doświadczamy, przemyśliwujemy. I próbujemy się w tym wszystkim odnaleźć. W gąszczu, powinnam napisać. Bo tak jest, że to nasze życie to gąszcz. A maczetę każdy ma własną.

Lekcji jest dziesięć, bo razem jest dziesięć jam i nijam. Wszystkie odnoszą się do tego jak żyć, aby uniknąć cierpienia. Według filozofii Wschodu źródłem cierpienia jest niepokój. I podobnie widzą to trendy rozwoju osobistego w naszym świecie. Więc te przestrzenie się zazębiają.

Zasady, sformułowane przez Patandżalego, mimo upływu tysiącleci pozostają aktualne, ale oczywiście zmieniają się nieco interpretacje, ujęcia i pewne zastosowania.

Ładnie powiedziane: Jamy i nijamy to asany dla serca i duszy. A dlaczego sądzę, że książka jest interesująca?

1. Pytania. Agnieszka stawia pytania w tekście i na końcu każdego rozdziału. Każdy akapit jest myślą do rozważenia, a nie do przyswojenia.

2. Uniwersalność i szeroki kontekst. Każdy temat objęty jest na różne sposoby. Zdejmowane są kolejne warstwy i ujawnia się nowa nieoczywistość.

3. Świadomość. Każdy nasz krok wymaga świadomości. To ona decyduje o mądrym życiu i pomaga uniknąć cierpień. Słowa “zarządzanie” używa się nie tylko w kontekście biznesowym. Zarządzamy życiem, potrzebami, relacjami, a wtedy nie życie nami kieruje, ale my kierujemy życiem.

4. Szczerość. Agnieszka mówi otwarcie o swoich doświadczeniach, traktuje czytelnika jak przyjaciela.

1. Ahimsa, niekrzywdzenie

To, co lubię w jamach i nijamach, to szerszy kontekst od tego, do którego przywykliśmy. Bo krzywdzenie to nie tylko zabijanie czy bicie. Krzywdzić można na wiele sposobów, fizycznie, psychicznie i życiowo. Poza tym chodzi nie tylko o powodowanie cierpienia u innych, ale też u siebie. I nie tylko u ludzi, ale i u zwierząt czy przyrody w ogóle. Cały świat jest naszym światem. I dbać należy o każdą jego cząstkę.

A to dbanie nie jest łatwe. Wymaga nie tylko decyzji o tym, że nie chcę robić źle. Wymaga też świadomości, mądrości i empatii.  Bo jak pisze Agnieszka, ustąpienie miejsca w tramwaju i nieustąpienie może być krzywdzące. Zależy od kontekstu.

Mówi się, że piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami. Ileż razy ja sama mimo dobrej woli, napsułam. I cieknie mi z brody, tak mam zaplutą.

A czy zadawanie bólu to zawsze krzywdzenie? Może czasem to, co przykre koniec końców nam służy?

Nie należę do osób, które mówią, że kiedyś było lepiej. Ale niewątpliwie było prościej, bo rzeczy uznawano za bardziej oczywiste. Częściej widziano świat w czerni i bieli. W dzisiejszym świecie różnych perspektyw, różnych rozumień, różnych kultur i otwierania dusz, nie ma rzeczy jednoznacznych. Uważam, że prościej nie znaczy lepiej, więc tę nieoczywistość uznaję za wielki dar. Choć trudny, wiadomo.

2. Satya, niekłamanie

Szczerość też ma różne oblicza. I czasem te oblicza są nieładne, całkiem kostropate. Bo jak często prawda sprawia ból? Kiedy jednak trochę pudru na obliczu nie zawadzi?

Prawda wymaga odwagi. Bo czasem oznacza odrzucenie iluzji. Tak mam, że szalenie boję się życia w złudzeniu i staram się odzierać ze złudzeń każdą chwilę życia.

Yuval Noah Harari w “21 lekcjach na XXI wiek” pisze, że wszystkie nasze przekonania wynikają z opowieści, które stworzyło nam otoczenie.

Właśnie dlatego lubię podróżować, bo podróże wybijają nas z naszych oczywistości. Tylko czy nie można się zagalopować w tej misji? I czy wtedy nie wystąpi się przeciw zasadzie ahimsy? A czy odrzucając jedne złudzenia nie buduje się innych?

Doszłam do wniosku, że jedyne wyjście w tej sytuacji to nie tworzyć określeń czy też tworzyć ich jak najmniej. Po prostu rzeczy są i tyle!

3. Asteya, niekradzenie

Nie kraść rzeczy? To oczywiste. A nie okradać innych czy siebie z energii, humoru, radości? A piratowanie filmu? A kradzież po to, żeby pomóc innym?

Kradzież wynika z nienasycenia. Bo czujemy brak, bo zazdrościmy. Zaakceptuj swoją drogę, pisze Agnieszka. Zaakceptuj? Kto wie, ile pracy to wymaga? Ja wiem najlepiej, o ile wybojów się potknęłam na tej trasie.

4. Brahmacarya, nietrwonienie energii

Kojarzy się ze wstrzemięźliwością, najczęściej seksualną, ale dotyczy ascezy w każdym sensie.

W dzisiejszym świecie możemy mieć tak dużo, atakują nas reklamy i coraz to nowe udogodnienia. Stąd coraz powszechniejszy trend minimalizmu. Możemy zdecydować, że pewnych rzeczy nie chcemy. Możemy mądrze zarządzać energią.

5. Aparigraha, wolność od chciwości

Nieprzywiązywanie się… Przywykliśmy uznawać przywiązanie za coś pozytywnego. Ale czy przywiązanie to na pewno cnota? Czasem zatrzymuje nas w rozwoju, sprawia, że przestajemy szukać.

To sztuka zgody na niepewność, bo bez przywiązań nie wiem, co będzie. Owszem, trudne, ale ja znajduję w tym lekkość.

6. Sauca, czystość

Kwestia czystości fizycznej wydaje się dość oczywista. W dzisiejszym świecie wszyscy o to dbamy i z rozbawieniem czytamy o myciu głowy raz w roku, jak to bywało ponoć w średniowieczu.

W jodze i ajurwedzie idzie się dalej. Oczyszczamy również wnętrze ciała. W panchkarmie stosuje się między innymi głodówki, lewatywy, wywoływanie wymiotów.

W szkole jogi w Rishikesh dostałam neti pot i sutra neti, czyli mały dzbanuszek i gumową rurkę, za pomocą których można czyścić zatoki. Płukanie nosa przyszło mi z łatwością i robię to nierzadko, ale wepchnięcie gumowej rurki do nosa i wyciągnięcie jej przez gardło przerosło moje możliwości.

A co robić z chaosem myśli? Podoba mi się przenośnia, że myśli są jak autobusy. Nie wsiadamy do pierwszego lepszego, bo nie zawiezie as do celu.

7. Santosa, zadowolenie

Cokolwiek się dzieje w naszym życiu, ma to sens i czemuś służy. Podobno też nie ma porażek. Są tylko lekcje. Ciesz się z lekcji, mówią! Zacznę, jak już przestanę się śmiać… gorzko.

Ale poważnie, tak dziwnie ze mną jest, że choć choruję na depresję, to jednocześnie widzę świat w jasnych barwach. Głęboko wierzę w mądrość tego, co nas spotyka. I uważam, że nawet najczarniejsze ma w sobie coś dobrego.

W naszej tradycji uważa się jednak, że człowiek nieszczęśliwy jest interesujący, ma głębokie przemyślenia, jest obdarzony inteligencją. Weźmy choćby fakt, że jeden z synonimów głupka w języku polskim to uśmiechnięty! Ludzi pogodnych często uważa się za płytkich. I już nieraz ze swoim świat jest piękny zostałam uznana za osobę dziwną albo nieszczególnie bystrą. Najczęściej oba.

Cóż, godzę się z tym. Bo rozumiem. Rozumiem też, że wszystko w naszym życiu może być kwestią decyzji. I tak jest z dostrzeganiem jasności.

8. Tapas, konsekwencja

Konsekwencja to moje największe zmaganie. Najtrudniejsza nijama. Łatwo się poddaję. Wiara w siebie to dla mnie ciężka praca.

W jodze trwam dzięki mojej mamie, która również praktykuje i jest w tej samej szkole Yogarepublic.

Ile ja się od niej nasłuchałam, kiedy mi się nie chciało. I choć zawsze wtedy byłam zła i czułam się napastowana, to dziś muszę Jej za to podziękować.

Jednocześnie zastanawiam się, czy tapas z takim zewnętrznym motywatorem jest mniej warte?

No zaraz, przecież efekt został osiągnięty!

9. Svadhyaya, samopoznanie

O, to dopiero zadanie!  A ile w nim niewiadomych i nieprawidłowych wyprowadzeń! Choć wydawałoby się, że przecież znamy siebie.

Wszystko poddaję w wątpliwość. Czuję się z tym bezpieczniej, bo wiem, że nie popadnę w iluzję, o czym pisałam przy satii. Ale czy to jest właściwa droga do samopoznania?

Czy w drodze do samoświadomości nie popadam w drugą ułudę? A może problemem jest potrzeba oceny? Bo właśnie, czy próbując określić siebie, nie posługujemy się ocenami? Brzydkie, ładne, głupie, mądre, złe, dobre, ciemne, jasne, chude, grube… Można tak bez końca. A gdyby odrzucić oceny? Jeśli nie ma oceny czy jest ułuda?

10. Isvarapranidhana, oddanie się Bogu

Tak niewiele zależy od nas. To dobrze czy źle? Czy świat, który nas otacza, nam służy czy jest nam wrogi? A gdyby powiedzieć po prostu: Jestem? Gdyby powiedzieć: Dziękuję?

W poddaniu się Bogu jest zgoda. Przyjaźń z życiem. A to piękna przyjaźń.


Jeśli chcesz kupić tę książkę, znajdziesz ją TUTAJ.


Zapraszam również na YouTube, gdzie opowiadam o tej książce:

“10 lekcji jogi. Jamy i nijamy w codziennym życiu” Agnieszka Passendorfer

Projekt okładki: Aleksandra Perec

Wydawnictwo Helion, 2019

Księgarnia sensus